Saturday 12 May 2012

zakupy

w pracy. W sobotę. Wciąż czuję lekki niesmak. A bo nie lubię tego miejsca i w drodze do pracy nie przetłumaczyłam sobie, że to w moim interesie i nic po za tym nie powinno mnie obchodzić , bo nie lubię patrzeć na nie które twarze, niekupiłam niczego powalającego, wydałam za dużo pieniędzy, zmarzłam w oczekiwaniu na swoją kolej, naczekałam się w kolejce do kasy, spędziłam ten czas nie tak jak lubię spędzać wolny dzień, ludzie się przepychali, nie zauważali, zachowywali się dziwnie, jakby nie chcieli zauważać, nachapali się najbardziej pazerni, nie ma we mnie żadnego entuzjazmu gdy robię w tesco zakupy, mierzi mnie zbieractwo pieniędzy przez tesco a chyba najbardziej to to że chcę ograniczyć zakupomanię a znowu dałam się ponieść,  myśl, że bez tych rzeczy mogę sie obejść i że stać mnie na nie i nie muszę bywać na tego rodzaju wyprzedażach, czułam się samotnie i brakowało mi pomocy drugiej osoby, za bardzo się przejmowałam tym co dookoła.
I myślę o tym niepotrzebnie zamiast czerpać z pozytywów.

Mój mózg nauczony/przyzwyczajony do oglądania tych samych obrazów/zachowań od 6-ciu lat, nagle otrzymał bodźce zupełnie inne niż dotychczas. Jehałam do pracy-taka myśl- a dotarłam na targowisko z tłumem ludzi rozebranych z uniformów, ubranych zwyczajnie, często tradycyjnie. Zobaczyłam ludzi o pewnych charakterach a nie masę.
Stąd głowa zaprzątnięta.
OTWÓRZ SIĘ MÓZGU NA SYTUACJE, SZTYWNE OCZEKIWANIA  NA NIC

MiEJSCE - kawał ziemi z blaszanym hangarem i elektrownią wietrzną (robi wrażenie) i co tu nie lubić, ziemi czy budynku? Jadę tam , bo mam sprawę, interes, korzyść. Nic nie muszę, nikt mi nie każe. I tak jest każdego dnia, nikt mnie tam nie trzyma pod pisoletem ani innym narzędziem przymusu i niczyje niesnaski nie powinny mieć wpływu na moje samopoczucie, to a propos pracy, nie muszę na siłę z nikim rozmawiać. Jestem zamknięta i nie przychodzi mi łatwo small talk. Ale wielokrotnie daję mi to ogromną przyjemność i szczerą radość. Niepotrzebnie myślę o ludziach którzy nie reagują otwarcie, po prostu dręczy ich to samo co mnie, nuda. Nic tam nie muszę.
TWARZE co nielubiane, a co mnie obchodzą w tej chwli. robię swoje, to jest najważniejsze, a nawet mogę się uśmiechnąć, wtedy Nielubana twarz może się stać mniej Nielubana.
NIC POWALAJĄCEGO nie nabyłam, ale żeby być szczęśliwym nie trzeba rzeczy powalających, kupiłam rzeczy potrzebne i ładne, O!
WYDAŁAM ZBYT DUŻO pieniędzy. W sklepie, jakimkolwiek wydałabym o wiele więcej. A tak naprawdę nie wydałam wiele bo Jo dał mi część. Mój mózg reaguje na kwotę, bzdurnie.
ZMARZŁAM, jak długo? 5 minut? Wystraszyłam się że długa kolejka i będzie dużo stania. Znowu mózg odczytał pewne pobieżne informacje błędnie. Optymizmu mózgu!
NACZEKAŁAM SIĘ w kolejce do kasy. Bo zaplanowałam że będzie krótko, nie zdając sobie sprawy jak to wszystko wygląda.
SOBOTNI RANEK NIE TAK JAK LUBIĘ. Sprawiam że każdy dzień jest inny i nie każda sobota powinna byś taka sama.
PRZEPYCHAJĄCY SIĘ LUDZIE, wszyscy się spieszyli żeby coś fajnego znaleźć. Odzwyczaiłam się od polskich realiów, stąd ten autyzm.
NIEZAUWAŻENIE bo wszyscy byli zajęci, ja też. A jeśli się rozglądałam, to zupełnie niepotrzebnie.
ZAZDROŚĆ bo pazerni kupili więcej i nastali się w kolejce. Ale to nie jest mój styl i czego im zazdroszczę?
BRAK ENTUZJAZMU GDY ROBIŁAM ZAKUPY, stres towarzyszący zakłóceniami w obrazkach . Zamiast być tu i teraz to się przejmowałam.
CHARITY co mi zbrzydło. Ja po prostu robiłam zakupy i nic po za tym mnie nie dotyczy.
ZNOWU NAKUPOWAŁAM. Tak nakupowałam rzeczy które są mi potrzebne a zakupy wciąż odkładałam, jak zwykle.
MOGĘ SIĘ OBYĆ BEZ TYCH RZECZY i stać mnie aby iść do sklepu i je kupić ale mogę to samo kupić znacznie taniej i chętnie to robię.
BRAK POMOCNEJ RĘKI. Dałam sobie radę bez niej. Za rok mogę ją przycisnąć aby pojechać razem.
PRZEJMOWANIE SIĘ OTOCZENIEM, nie potrzebna obserwacja i zainteresowanie tym co wokół. Skup się na tym co TU I TERAZ to najlepsze co mogę zrobić.

No comments:

Post a Comment