z macierzyństwa bez lukru
,,Chcę, żeby mój syn był przede wszystkim dobrym człowiekiem, dlatego
jestem mu przewodniczką, towarzyszką zabaw, przyjaciółką. Mamą na
24-godzinny etat, która ma wyrzuty sumienia z powodu lepiącej się
podłogi w kuchni, ale zamiast po mopa pójdzie układać zamek z lego. Mamą
która się miota pomiędzy przypalonym kotletem w kuchni a poszukiwaniem
"tej najważniejszej w danym momencie kredki". Mamą, która spóźnia się na
tramwaj, bo syn chce jej przed wyjściem dać 12 całusów. Mamą, która
zamiast w weekend odpoczywać przed telewizorem, gna na zajęcia
edukacyjno-rozrywkowe albo na plac zabaw, by dziecko miało frajdę. Mamą,
która zamiast poważnej lektury czyta wieczorami "Bolka i Lolka", a
potem usypia wraz z dzieckiem na przykrótkim tapczanie (a prasowanie
czeka od tygodnia). Mamą, którą dziecięcy kaszel w drugim pokoju zerwie
na równe nogi w środku nocy, a nie usłyszy huku przewróconego przez męża
krzesła.,,
A ja chcę żeby Klara miała wybór i była świadoma że jest wiele drzwi przez które może przejść, żeby miała odwagę , byla otwartym, pogodnym człowiekiem a przede wszystkim szczęśliwym człowiekiem.
Dalej jak powyżej, towarzyszyć Małej kosztem wszystkiego. Wyrzutów sumienia nie mam. Owszem, przeszkadza mi wszędobylski bałagan, który opanowuje bardzo pobieżnie.
Jestem śpiochem i to jest wyrzuto-twórcze. Jestem półprzytomna w nocy i rano, nie myślę klarownie i uprawiam spychologię i nie czuję się z tym dobrze. ale dopiero potem.
No comments:
Post a Comment