Sunday 26 June 2011

pierwszy dzien lata

a prznajmiej tak mi sie wydaje. W nieustajacej trosce o ochrone dzieciecia przed promieniami, zapomnialam o sobie. Opalilam rece bez dloni (bo wozek przeciez), wlasciwie to spalilam. Ale wierze ze zbrazowieje. Zastanawia mnie jak z tego naslonecznienia wybrneli blado-licy  i rozneglizowani autochtoni. I jak daly rade przetrwac te 30C liczne muzulmanki obute w czern od stop do glow.
A Jo na to: co ty wiesz o upale. No tak, nie ma tu co dyskutowac, trzeba jechac i poczuc.
Fajnie nam sie spacerowalo, niespiesznie. Trawa wydeptana to i wozek toczylam sprawnie, jedna reka, druga zajeta a to kubkiem decaf latte, a to lodami mniam mniam.

Friday 24 June 2011

A wczoraj

odwiedzilam fabryke w sprawie waznej. I jaki obrazek zobaczylam; zmeczonych, zmarnowanych ludzi, bez wzgledu na zajmowane stanowisko, biednie to wyglada. Wciaz slysze jak dobrze wygladam, jasne, i to podwojnie dobrze. Po pierwsze macierzynstwo mi sluzy , a po drugie niepracowanie.



A dzisiaj  nursery ryhms w bibliotece i spotkanie z Aneta , jakze milo , to taka pozytywna dziewczyna. W dodatku jestesmy sasiadkami , okno w okno, na tym naszym burym osiedlu.Umowilysmy sie na wtorek.

Wednesday 22 June 2011

im bardziej

poza domem, tym wiecej mam energii. Dzis caly dzien w domu probujac cos zdzialac i nie dosc ze zmeczona jak po orce to zadnej satysfakcji.

Ale zaslony piekne kupilam.

Thursday 16 June 2011

rythms

wyspiewane w miejskiej bibliotece glownie przez mamusie bo latorosle za malo letnie i przede wszystkim rozlazily sie po katach albo wpatrywaly  w sufit jak Klara. Byl jeden tatus z oseskiem chyba rownolatek Klary. Panie Prowadzace rymowanki jakies niemrawe, rozsiadly sie na kanapie miast dziatwe do kupy zebrac i dac czadu, z reszta, spiewnoscia tez nie grzeszyly.
Ale,  spotkalysmy Anete z mala Amelia a zaraz potem Pauline wariatke prawie z botoksem w twarzy .
Milo spotkac takich pozytywnych ludzi.
A zaraz potem pani doctor przetestowala Klarke zgodnie z przepisami panujacymi w NHS. Dziecina zdrowa na 100%, zadnych skaz bialkowych i w ogole zadnych skaz. 4600 ni mniej ni wiecej w 8 tygodniu, marvelous.

No i powrot do bardzo szarego realu, znowu posypalo sie jak z rekawa a coz ja na to; odpowiadam placzem i smutastwem, postanowieniami z dzisiejszego punktu bzdurnymi. Droga do nikad. On wrzeszczy, ja odpyskowuje, furia, wycofywanie sie i coraz glebsze lekcewazenie jeden drugiego. Jemu  to przejdzie za dzien moze dwa a ja co raz bardziej zamknieta juz nie liczaca na jakakolwiek zmiane na lepsze. Mozna to opisac w 3 slowach bezczelny, bezczelny, bezczelny.

Tuesday 14 June 2011

zmiana kolejna

Jeszcze 2 tygodnie temu Klarcia ledwo siedziala w foteliku samochodowym w drodze do Coventry, kiwajaca sie na boki pol przytomna pol spiaca. Dzisiaj popatrujaca przez okno wielkimi oczyma do chwili gdy tata przyspieszyl na autostradzie i widoki przyspieszyly, po czym zapadla w sen..
Szybko sie odzwyczajam, powoli przyzwyczajam. Szesc miesiecy nie bylam w wiekszym miescie to dzisiaj zakrecilo mi sie w glowie. Troche mi sie w Northamptonie podoba troche nie .Poczulam energie  ale dookola supermarketowosc i ceglane nieladne domy. No i poznalam Raste  Jo.
Dobrze przewietrzyc widoki przed oczyma.
Jakze latwo w tym kraju zmienic stary samochod. Ciagle nie moge sie nacieszyc ze tak szybko poszlo. Jedno ogloszenie, pierwszy klient i poszlo... Pogoda sprzyjala, gleboka jesien w srodku czerwca,  wichura, zacinajacy deszcz nie sprzyjal wnikliwemu ogladaniu no i porzadne mycie pomoglo, na pewno.

Thursday 9 June 2011

usmiech

Pojawil sie na buzce taki delikatny, subtelny, dziewczecy a po najedzeniu cwaniacki polgebkiem. Obdarzasz nas bardzo obficie. No i nie spuszczasz nas z oka ani z matki ani z ojca, odkrywasz nas malenka.

Kurs ponownie zaingurowany, nowy semestr - nowa pani - Trudy, ale jest coraz lepiej. A i towarzystwo sie przetasowalo byli anglicy i ja a teraz jeden anglik i obcokrajowcy ale chyba bardziej komunikatywni jak dla mnie. Tata zostal po raz pierwszy na dluzej niz 10 minut i posmakowal co znaczy pdporzadkowanie planu dnia ale poradzil sobie , lacznie z kapiela. Tylko herbaty sie nie napil dwukrotnie odgrzewanej.

Monday 6 June 2011

cap za dekolt

chwytasz mnie za dekolt i nie chcesz puscic nawet po zasnieciu. a wlasnie jak uspic 7-mio tygodniowe dziecie bez lulania na rekach?
lato mamy, piekne, tak od godziny 7pm az do zachodu slonca.
wczoraj pierwszy sex od tygodni ale nie ma tu w pozytywkach o czym pisac

Friday 3 June 2011

no co

Co tu spinac? no co?
Przez pol godziny slucham to co w 100% moge powiedziec o nim z podkresleniem ze jest ojcem mojego dziecka. Coz to dla mnie zmienia? Przygneda i tyle.

Ale ci pozytywka.

Wednesday 1 June 2011

apetyt jako ta rzeka

Dzien uplynal na karmieniu usypianiu karmieniu usypianiu karmieniu........ prawie do 10pm. A w nagrode masaz
plecow obydwiema rekami.
Szesc tygodni temu o tej porze wyjezdzalismy na porodowke.
Moj organizm pracuje jak zegareczek, taka niespodzianka.
Clarcia nie spi zbyt dobrze a ja marze o regularnym trybie jedzeniowo-spaniowym, w koncu wymarze.