Monday 21 November 2011

O

jesu jak ja lubię siedzieć długo w noc mmmm... a The Police w uszach.
No i spac lubię długo w dzień. A dziecina to tak różnie.

Wednesday 16 November 2011

tęskno

za książką polską, która leży pachnąca na półce w księgarni. Tak, nabywam kilka co jakiś czas a później nie czytam bo,,brak czasu,,. A tu nieustanny wyrzut sumienia, że nie czytam angielskich. Porównanie: cudownej przyjemności z obowiązkiem. A i z filmami tak samo.

Walka o głos. Wykrzykiwanie siebie, a to na nic. Ściana. A skoro krzyk nie pomaga to należałoby spróbować czegoś innego, czyli spokoju.
Kłótnia o co? O zyskanie towarzystwa na 1 tydzień. Czy w imię małej powinnam ustąpić swoim pragnieniom? Bardzo nie potrafię. nie czuję cholernie abym coś otrzymywała. Walczę więc o to coś.

Monday 14 November 2011

mix

umyslowy. Próba rozmowy ale zamiast rozmowy w tonie ,, ku zgody,, wysłuchiwanie przez godzinę jakie ze mnie monstrum. Brak szansy na wypowiedzenie co mnie boli i skąd moje zachowanie. Brak jakiegokolwiek słowa, czy zainteresowania co czuję.
Próbowałam, po nieciągnącym się słowotoku nie wytrzymałam i wyszłam z pokoju. W ostatniej chwili wyrzuciłam z siebie, że potrzebuję faceta. Tylko tyle zdołałam, chodź lista jest dłuższa. Faceta który będzie ze mną dzielił życie. Będzie mnie akceptował, pragnął, adorował, chwalił. Cóż, przygotowałam się mocno, ale nie jestem z kamienia i byłam gotowa na rozmowę a nie na negatywny monolog. Przygotowywałam się również na negatywny finisz. Który to nastąpił. Cholernie trudny do uniesienia, ale, tak będzie zawsze Ola. Póki nie ustąpisz, puty będziesz sfrustrowana. Rozmowy na nic. W tej naturze nie leży oglądanie się na innych. Bycie elastycznym czy kompromisy nie istnieją. Zawsze przegram brakiem wystarczającego wyszczekania.
Pięknie zadziałało pozbycie sie urazy. Nie myślę o tych wszystkich rzeczach które mnie trawiły przez wiele tygodni.

Friday 11 November 2011

wahanie

ogrodnik czy turystyka, jesli turystyka to informacja turystyczna , jeśli ogrodnik to co? Nie wiem jak wygląda tutaj praca tego typu. W Polsce doświadczyłam harówki i zdecydowanie nie chcę powielać. Jak sobie przypomnę..... ale nie odczuwałam wtedy takiego bólu istnienia jak tu w pracy. Od wielu miesięcy tkwi w mojej głowie pragnienie pracy w miejscy jak Ryton Garden. Choć trochę nie komercyjnie.
A skoro nie wiem to powinnam zasiegnąć informacji - przyszły tydzień w bibliotece.

Pierwsze dziabnięcie dłutem.

Thursday 10 November 2011

no to przeklejam

Jeśli nie jesteś jeszcze w punkcie klarownego widzenia swoich spraw, uczyń znalezienie się w takim miejscu swoim pierwszym celem. Błąkanie się przez życie bez kompasu jest kompletną stratą danego ci czasu. Większość ludzi grzęźnie na zbyt długo w stanie: "Ale ja nie wiem, co mam zrobić!" I czekają bezskutecznie na jakąś zewnętrzną siłę, która ukaże im klarowną wizję. Nie domyślają się nawet, że to oni sami powinni ją stworzyć. Wszechświat czeka na ciebie (nie odwrotnie) i będzie czekał, aż w końcu coś postanowisz.
Czekanie na klarowną wizję jest jak bycie rzeźbiarzem, który gapi się godzinami na marmurowy blok w nadziei, że uwięziona wewnątrz postać sama odrzuci niepotrzebne odłamki kamienia. Nie czekaj aż twoja klarowna wizja spontanicznie się zmaterializuje - weź do ręki dłuto i zacznij ją wykuwać!
Steve Pavlina
Jestem na tej drodze.

pozytywna

końcówka dnia - medytacja i ,,uzdrowienie życia,, bo czyż nie jest doskonałe wszystko co robię? Jest! Tu i teraz.
Pozytwne wpisy blogowe - kamyk - co ma pomóc i to już druga rzecz o wdzięczności dzisiaj, jakby wyraźna wskazówka. Oraz wpis - klarowna wizja - zaraz zgłębie i przekleję, co by mi towarzyszyła.
Muzyka PRZEPYSZNA - Black Wonderful life, Hurt Wonderful life, Phil Collins another day in paradise

http://www.google.co.uk/search?q=you+tube+wonderful+life&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:en-GB:official&client=firefox-a

no to jeszcze raz.
I żadne ocurred nie działa, tylko mnie utwierdza  w mojej świadomości.

kamyk

jutro go znajdę.

Metoda pozytywnej zmiany sposobu postrzegania świata i własnego stosunku do życia.
Znajdź ładny, obły kamyk i zawsze noś go ze sobą - na przykład w kieszeni. Za każdym razem, gdy przypadkowo lub celowo dotkniesz go dłonią, szczerze podziękuj w duchu za to, czego właśnie doświadczasz (nie zawsze jest to coś przyjemnego).
Sposób ten pozwoli ci skupić się na dostrzeganiu, że szklanka jest jednak w połowie pełna.
Ktoś mądry kiedyś powiedział:
"Nigdy nie zdobędziesz tego, czego ci brak, jeśli nie nauczysz się doceniać tego, co masz."
Z pewnością chciałbyś mieć inną, ciekawszą pracę, lepszego szefa, wyższą pensję, wygodniejsze mieszkanie położone w ładniejszej okolicy, nowsze meble, przestronniejszy i szybszy samochód i tak dalej, i tak dalej... Ale czy ta roszczeniowo-narzekająca postawa ma jakikolwiek sens? Czy masz przez to lepsze stosunki z innymi ludźmi? Czy dzięki temu kiedykolwiek doświadczysz spełnienia i zrozumiesz sens swojego istnienia?

Saturday 5 November 2011

dmuchanie

takie delikatne fuuuu fuuuu, czasem dźwięk uuuuuuu - przesłodkie, pocieszne - nowa umiejętność, dziś często powtarzana. No i posiedziała trochę Klara bez podpórek.
Bonfire night zaliczona. Świetną strategię obrałam, szybki dojazd, łatwe parkowanie, krótki spacer, dobry widok. Ze swojego poprzedniego miejsca niewiele byłoby widać, no i usłyszałam muzykę.

Tuesday 1 November 2011

KRZYK

F...F...F...F... taki mój komentarz na wieści ze wsi, krzyczę cała na tą niesprawiedliwość, podłość, niewdzięczność, podjudzanie, manipulowanie, brak szacunku, chamstwo spotęgowane, lenistwo, GŁUPOTE, ślepote i wszystko to co siedzi gdzieś z tyłu głowy i żyć nie daje, produkując rzekę żalu do Pana Boga, rodziców, rodzinę i do siebie samej. Nie wiem czy to dobrze że tam mnie nie było.
Emocje jakie ta sytuacja budzi, blokują mój rozsądek i opanowanie. Powoli puszczam wodze reakcjom, chodź wiem że żadna reakcja nie jest odpowiednia.
Wiem , potrzebuję gun i oddać sprawiedliwość.