Monday 21 May 2012

nabity guz

najpierwszy w życiu, moja nieuwaga, chęć pomocy komuś innemu. Skutek: siniak, lekkie zadrapanie, opuchnięcie, płacz i wyrzuty sumienia. Głupi przypadek, głupie koło.
Spieszyłyśmy się na zajęcia dla dzieciaków, żeby się Klarka współbawiła. Długie spanie w dziwnej porze sprawiło że ledwo zdążyłyśmy. Klara nie zdążyła się oswoić z rozbrykaną trzódką i już był koniec. Zachaczyłyśmy o plac zabaw a tam chuśtawka, motor na biegunach znaczy sprężynie, koło na łańcuchu i stadko piłarzy. Odwrót był ciężki i na syrenie.
Kolejna zmiana obuwia. Równie często są zmieniane jak angielska pogoda.

No comments:

Post a Comment