Thursday 9 June 2011

usmiech

Pojawil sie na buzce taki delikatny, subtelny, dziewczecy a po najedzeniu cwaniacki polgebkiem. Obdarzasz nas bardzo obficie. No i nie spuszczasz nas z oka ani z matki ani z ojca, odkrywasz nas malenka.

Kurs ponownie zaingurowany, nowy semestr - nowa pani - Trudy, ale jest coraz lepiej. A i towarzystwo sie przetasowalo byli anglicy i ja a teraz jeden anglik i obcokrajowcy ale chyba bardziej komunikatywni jak dla mnie. Tata zostal po raz pierwszy na dluzej niz 10 minut i posmakowal co znaczy pdporzadkowanie planu dnia ale poradzil sobie , lacznie z kapiela. Tylko herbaty sie nie napil dwukrotnie odgrzewanej.

No comments:

Post a Comment