Wednesday 22 August 2012

dzielna dziewczyna

 w szpitalu na badaniu wzroku czuła się jak na własnym podwórku. Bez oporu spoglądała w górę, dół i na boki. Wskazywała ukryte zamaskowane przedmioty i robiła wszystko co pielęgniarka potrzebowała aby stwierdzić, ze Klary oczy patrzą idealnie.  Krople do oczu przyjęła ,, bez mrugnięcia,,. U optyka bardzo dobrze się bawiła gdy przykładał jej szkiełka do oczu. W gabinecie lekarza zajęta była rozbijaniem plastikowej szpitalnej kasy oraz rozrywaniem bransoletek.
A w międzyczasie, którego było sporo, około 150 razy wdrapała się i zeszła z krzesła, 120 razy ściągnęła siłą z mojej ręki bransoletki i nałożyła je natychmiast z powrotem, 90 razy zmusiła królika przytulaka do wyskoku z norki - moją ręką, przeczytała wszystkie dostępne książeczki plus The Times, wdrapała się na dość wysoki wózek narzędziowy i nie wiem gdzie chciała jechać bo udaremniłam. Zrobiła w stołówce awanturę o kawę chodź miała swój identyczny kubek kawowy z wodą,  porzuciła go żeby za chwilę podnieść i pogryźć. No i 200 razy wpadła na kogoś oraz wymusiła przytrzymanie drzwi i pomachała pa pa. A wszystko z uśmiechem od ucha do ucha.

No comments:

Post a Comment